Wkurzył mnie ktoś ostatnio. Co zasadniczo jest sprawą wyjątkową i zasługuje na uwagę, bo mnie wkurzyć naprawdę ciężko…
Zacznę od tego, że zirytował mnie już sam fakt, że niechcący „to” zobaczyłam. A wiadomo jak to jest z zobaczeniem. Nie da się tego cofnąć ani wymazać z głowy. Siedzi, wierci dziurę i przypomina o swojej obecności.
Ten ktoś wypowiedział się na temat kobiet w parlamencie europejskim próbując umniejszyć nas swoją opinią, postawić niżej niż mężczyzn w hierarchii społecznej i rzekomo uzasadnić prawo do gorszego traktowania.
Piszę „próbując umniejszyć nas”, bo osobiście nie wzięłam sobie do serca słów tego jaskiniowca. Znam swoją wartość i choćby stał i nad uchem mi gadał, że jestem gorsza – wiem, że to tylko majaczenie ograniczonego gościa. Obawiam się jednak, że wielu kobietom mogły opaść przysłowiowe witki i mogły poczuć pewnego rodzaju bezsilność…
No bo jak to? Ktoś kto reprezentuje Polskę tak po prostu bezkarnie wypowiada takie opinie? Czy to oznacza oficjalne przyzwolenie na takiego rodzaju akty?
No wiec wkurzyłam się za te wszystkie kobiety, które to dotknęło. Za ten obrzydliwy męski głos, który mówi: jesteście głupsze… nie szanujemy was… jesteśmy silniejsi i macie się nas słuchać…
Wkurzyłam się także, bo ten gość swoim myśleniem, postawą i słowami, uderza nie tylko w kobiety, ale generalnie w ludzi i szeroko rozumiane człowieczeństwo. Równi i mniej równi. Dziś kobieta, jutro ktoś o innym kolorze skóry. Albo włosów. Albo charakterze. Albo myśli. Dziś niższa płaca, jutro zamknięcie, ograniczenie praw, eliminacja.
Pozornie „to tylko bełkot jakiegoś polityka”, ale w konsekwencji to ostrzeżenie, że dryfujemy w złą stronę. Że coraz mniej jest w nas tolerancji dla drugiego człowieka, szacunku i takiego zwykłego pozwolenia ludziom być takimi jacy są. Że niby jesteśmy wolni i równi, ale niektórzy chcą ograniczyć prawa innych. Że gdzieś popełniamy błąd i nie reagujemy, bo ktoś taki jak ten polityk dostaje stanowisko i mikrofon w garść i robi siarę na pół Europy.
Czułam dziś ciśnienie aby napisać coś z okazji Dnia Kobiet, aby wysłać w eter jakiś mądry przekaz dla kobiet. No i napisałam… choć w trochę inny sposób.
Bądź Kobieta przez duże K, której słowa tego gościa nie będą się tyczyć. Bądź Człowiekiem przez duże CZ, który tego typu postawom nie pozwoli się szerzyć.
Ja będę. Obiecuję.
Enter. Poszło.
xoxo
Ania Witowska
6 comments. Leave new
Podpisuję się pod tym Aniu! Całą sobą!!!
Bardzo mądry, dziękuję Ci za to! Mnie też ten palant wkurzył, a nie potrafiłam w żaden sposób zareagować
Brawo Ania!
Aniu, co chodzi o tego gościa to podsumuje temat krótko (jak to mawiała moja ukochana Babcia) ,,Jaki rozum taka mowa”. Co do reszty – stwierdzam z przykrością, ze pojawia się co raz więcej wszelakich podziałów. Pozdrawiam 😉
Dobrze napisane-jaskiniowiec. Ale masz rację -dryfujemy w złą stronę, strach pomyśleć jakie „wartości” przekazują jego dzieci, wnuki w swoim środowisku…
Facet próbuje o sobie przypomnieć, nic wiecej. Ja uważam ze jesli mówisz o kimś to i tak wiecej o sobie.
A reklamy i rozgłosu nie bede kolesiowi robic. Gdyby media przestały wogole pisać o nim to jego elektorat zapomniałby o nim, bo o nic właściwie dobrego nie wnosi w politykę w Polskę czy Europę